W środowy wieczór kibice obejrzeli zaległy mecz 3. kolejki Ekstraklasy. Legia Warszawa zagrała u siebie z Zagłębiem Lubin. Przed rozpoczęciem spotkania w TVP Sport wyemitowano materiał dotyczący sytuacji w Legii. Ten rozpoczął się od kibiców śpiewających: "Nie poddawaj się, ukochana ma, mistrzem Polski jest Legia Warszawa".
Z trenerem Janem Urbanem spotkaliśmy się przed startem rozgrywek. Od razu postanowiliśmy nie rozmawiać o obecnej Legii, cofnęliśmy się jednak odrobinę wstecz, a na niektóre sprawy obecny szkoleniowiec spojrzał z obecnej perspektywy. Zapraszamy do lektury kilku krótkich przemyśleń byłego szkoleniowca stołecznego klubu, który zdobył dwa mistrzostwa Polski z legionistami.
Kiedy pół minuty przed końcem meczu wygraną i awans do finału mieliśmy już niemal pewny, cała hala odśpiewała nasz hymn - "Mistrzem Polski jest Legia". Niesamowite, że w końcu, po (53) laaaatach, może stać się ono faktem.
342 votes, 34 comments. 489K subscribers in the poland community. The official English language subreddit for Poland and Polish news. Questions get…
Warszawa. CWKS „Legia” Warszawa – polski wielosekcyjny klub sportowy z siedzibą w Warszawie, założony w marcu 1916 w Kościuchnówce (niedaleko Maniewicz na Wołyniu) jako „Drużyna Sportowa Legia”. Reaktywowany po zakończeniu I wojny światowej w Warszawie 14 marca 1920.
. Legia obroniła pierwsze miejsce wywalczone przed rokiem. Nie jest drużyną niepokonaną, ale najlepszą spośród wszystkich, które rzadziej od niej zwyciężały i częściej przegrywały. W roku ubiegłym Legia osiągnęła wszystko, co było do zdobycia: tytuł mistrza, Puchar Polski, zwycięstwo w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy i mistrzostwo Polski juniorów. Coś takiego nie udało się nigdy żadnej innej drużynie. W tym sezonie sukcesów jest mniej (rozgrywki Młodej Ekstraklasy skasowano), ale przewaga Legii nad konkurentami pozostała wciąż ogromna. W kategoriach biznesowych to ważne, bo zmiany własnościowe nie wpłynęły niekorzystnie na grę i funkcjonowanie drużyny. Tytuł przed rokiem Legia zdobywała jeszcze jako klub ITI, teraz już nie. Obydwa tytuły łączy ten sam prezes, Bogusław Leśnodorski, który mógłby być synem prezesa honorowego Lucjana Brychczego. Miał pięć lat, kiedy Kazimierz Deyna grał ostatni raz przy Łazienkowskiej. Legia ma największy budżet w lidze (nieco ponad sto milionów złotych) i umie z tych pieniędzy korzystać. Stabilność finansowa ogranicza wpadki innego rodzaju. Nawet jeśli jakiś transfer jest nietrafiony, to przy długiej ławce rezerwowych tego nie widać. A zawodnicy, którzy się nie sprawdzili w przerwie letniej odejdą z klubu. Nie ma też problemów z zastąpieniem zawodników kontuzjowanych. Idzie nowe Coraz więcej spraw jest na Łazienkowskiej poukładanych tak, jak w prawdziwych zawodowych klubach. Powierzenie Michałowi Żewłakowowi funkcji dyrektora do spraw skautingu było strzałem w dziesiątkę. W klubie jest coraz mniej osób, o których wiadomo było, że nie są w stanie przeskoczyć, delikatnie mówiąc, „bariery mentalności". Nowy rzecznik klubu Izabela Kuś stanowi zaprzeczenie swojego poprzednika, który kumulował w sobie pokłady nieżyczliwości i odstraszał dziennikarzy od klubu. Ale w dalszym ciągu szowinistyczny stadionowy spiker nie rozumie, że jego rola nie powinna polegać na prowokowaniu kibiców i schlebianiu im, tylko na informowaniu. A liberalna polityka prezesa wobec najbardziej radykalnych kibiców o tyle nie zdaje egzaminu, że jego gesty nie są przez nich rozumiane. W rezultacie Legia płaci w Polsce i w Europie rekordowe kary za awantury kibiców, odstraszających przy okazji wielu warszawiaków od przyjścia na stadion. W kategoriach sportowych legioniści nie mają sobie równych w Polsce. Ale w takim składzie jak obecnie mają nieduże szanse na skuteczną walkę o europejskie puchary. Przed władzami kolejne wyzwanie: kogo wziąć, aby spełniło się wreszcie marzenie o mistrzu Polski w Lidze Mistrzów. Podobnie jak przed rokiem drugie miejsce zajął Lech i to też mówi o układzie sił. Legia jest zdecydowanie najlepsza, Lech zdecydowanie za nią, a pozostałe kluby to mizeria, niepasująca do nazwy rozgrywek – ekstraklasa. O słabości nie decydują wyłącznie pieniądze. Zagłębie Lubin, jedyny klub w tej klasie rozgrywkowej z wkładem Skarbu Państwa i własnym stadionem, zajął ostatnie miejsce, bo nie ma tam dobrego gospodarza. Skazane na spadek Podbeskidzie uratował trener Leszek Ojrzyński, jeden z niewielu, którzy potrafią nadać drużynie odpowiedni kształt. Zajął z Podbeskidziem miejsce wyższe niż Korona, która go zwolniła, bo ktoś jej polecił anonimowego trenera z Hiszpanii. Reforma bez emocji Cudzoziemiec musi być lepszy – ten nieskomplikowany pogląd wyrażany głównie przez zainteresowanych agentów wciąż jeszcze robi wrażenie na niekompetentnych właścicielach lub zarządcach klubów. Dotyczy zatrudnianych trenerów i zawodników, którzy często zajmują miejsca zdolnym polskim juniorom, o których nie ma się kto upomnieć, bo jeszcze nie można na nich zarobić. A zagranicznych zawodników podnoszących poziom rozgrywek w Polsce można policzyć na palcach jednej ręki. To Miroslav Radović (Legia), Semir Stilić (Wisła), Marco Paixao (Śląsk) i trzech–pięciu innych cudzoziemców na poziomie najlepszych Polaków. Nie chodzi o to, żeby eliminować zagranicznych piłkarzy z Polski, tylko żeby zatrudniać dobrych. W kadrze Ruchu są wyłącznie piłkarze polscy, a słowacki trener Jan Kocian zrobił z nich trzecią drużynę w kraju. I to bez wielkich pieniędzy. Trzeba tylko się na tym znać. Pierwszy sezon po reformie rozgrywek irytował pomysłem o odebraniu każdemu połowy zdobytych punktów. Dodatkowych siedem kolejek niczego nie zmieniło. Emocje były umiarkowane i nie do końca, a frekwencja taka jak zwykle. Ale kluby nie widzą w tym problemu i od lipca będą grać takim samym systemem. I liga PGE GKS Bełchatów wraca do ekstraklasy Rozbrat zespołu Kamila Kieresia z najwyższą klasą rozgrywkową nie trwał długo. Po rocznej przerwie GKS Bełchatów ponownie dołączył do grona najlepszych drużyn w Polsce. GKS przypieczętował awans w wyjazdowym spotkaniu z Kolejarzem Stróże (1:0). Bramkę na wagę gry w ekstraklasie zdobył na początku meczu Michał Mak. Już wcześniej awans zapewnił sobie Górnik Łęczna. Szansę na grę w ekstraklasie miała także Arka Gdynia. W 33. kolejce na własnym stadionie podejmowała rewelację tego sezonu Olimpię Grudziądz. By myśleć o awansie, musiała liczyć na potknięcie Bełchatowa i wygrać. Ani jeden, ani drugi warunek nie został spełniony. Arka grała tak, jakby wyższa klasa rozgrywkowa była ostatnią rzeczą, która ją interesuje. Ostatecznie zremisowała z Olimpią 1:1, zajmuje czwarte miejsce w tabeli i marzenia o ekstraklasie musi odłożyć na przyszły rok. Za Górnikiem i GKS Bełchatów znajduje się Dolcan Ząbki, który mierzył się z Puszczą Niepołomice. Przed meczem uroczyście pożegnano trenera Dolcanu Roberta Podolińskiego, który niedługo podobno zacznie pracę w Cracovii. Zawodnicy z Ząbek sprawili szkoleniowcowi miły prezent i wygrali 4:2. Puszcza nie wykorzystała dwóch rzutów karnych i spadła do II ligi. Inni spadkowicze to Okocimski KS Brzesko (1:2 z Wisłą Płock) oraz Energetyk ROW Rybnik (1:4 z Chojniczanką Chojnice). Po ostatniej kolejce będzie wiadomo, który klub jako ostatni pożegna się z I ligą. Spadkiem zagrożonych jest pięć zespołów: Stomil Olsztyn (38 pkt), GKS Tychy (38), Flota Świnoujście (39), Chojniczanka (40) oraz Kolejarz (41). Znane są już dwa kluby, które w nadchodzących rozgrywkach będą występować na zapleczu ekstraklasy. To Chrobry Głogów i Bytovia Bytów (trener Paweł Janas) z grupy zachodniej II ligi. W grupie wschodniej o awans powalczą: Pogoń Siedlce, Siarka Tarnobrzeg i Wigry Suwałki. —mradz Tabela ?(po 33 z 34 kolejek) 1. Górnik Łęczna 33 61 2. GKS Bełchatów 33 60 3. Dolcan Ząbki 33 54 4. Arka Gdynia 33 54 5. Wisła Płock 33 51 6. ?Termalica Bruk-Bet Nieciecza 33 50 7. Olimpia Grudziądz 33 50 8. GKS Katowice 33 45 9. Sandecja Nowy Sącz 33 44 10. Miedź Legnica 33 44 11. Kolejarz Stróże 33 41 12. Chojniczanka Chojnice 33 40 13. Flota Świnoujście 33 39 14. GKS Tychy 33 38 15. Stomil Olsztyn 33 38 16. Puszcza Niepołomice 33 33 17. Energetyk ROW Rybnik 33 33 18. Okocimski KS Brzesko 33 23 37. kolejka Cracovia - Jagiellonia Białystok ?2:2 (2:1) Bramki dla Cracovii: S. Steblecki (11), B. Dudzic (31); dla Jagiellonii: J. Pawłowski (43, 87). Żółta kartka: S. Steblecki (Cracovia). Sędziował J. Rynkiewicz (Zielona Góra). Widzów 6021. Piast Gliwice - Podbeskidzie ?Bielsko - Biała 2:2 (2:0) Bramki dla Piasta: W. Kędziora (8), R. Jurado 15); dla Podbeskidzia: B. Telichowski (51), T. Górkiewicz (90). Żółte kartki: M. Natras (Piast); A. Deja, S. Bartlewski, M. Kupczak, B. Konieczny (Podbeskidzie). Sędziował T. Garbowski (Kluczbork). Widzów 5953. Korona Kielce ?- Śląsk Wrocław 1:5 (1:2) Bramki dla Korony: P. Zieliński (13, samobójcza); dla Śląska: Marco Paixao (35, 39 - karny, 90), Dudu Paraiba (53), S. Mila (83). Żółte kartki: P. Stano, V. Marković (Korona); Dudu Paraiba (Śląsk). Sędziował S. Krasny (Kraków). Widzów 6475. Zagłębie Lubin ?- Widzew Łódź 3:3 (1:2) Bramki: dla Zagłębia M. Przybecki (44, 74), A. Banaś (47); dla Widzewa M. Rybicki (37), M. Cetnarski (40), M. Kaczmarek (56). Żółte kartki: M. Przybecki, D. Cotra (Zagłębie); P. Wolański (Widzew). Sędziował S. Jarzębak (Bytom). Widzów 2500. Legia Warszawa ?- Lech Poznań 2:0 (0:0) Bramki: I. Vrdoljak (48, karny), B. Bereszyński (85). Żółte kartki: J. Rzeźniczak, T. Jodłowiec (Legia); L. Henriquez, T. Kędziora, K. Linetty, Ł. Trałka (Lech). Górnik Zabrze ?- Lechia Gdańsk 0:2 (0:0) Bramki: S. Vranjes (68, karny, 90 + 1, karny). Żółte kartki: Sz. Drewniak, S. Gancarczyk, G. Kasprzik (Górnik); Z. Sadajew (Lechia). Sędziował P. Gil (Lublin). Widzów 3000. Ruch Chorzów ?- Pogoń Szczecin 0:0 Żółte kartki: A. Frączczak, M. Koj, W. Golla (Pogoń). Wisła Kraków ?- Zawisza Bydgoszcz 2:1 Bramki: dla Wisły Paweł Brożek (19), S. Stilić (35); dla Zawiszy Alvarinho (17). Żółte kartki: P. Petasz, Hermes, Alvarinho, I. Lewczuk, Ł. Nawotczyński (Zawisza). 1. Legia Warszawa 37 50 75-34 26 3 8 2. Lech Poznań 37 40 68-39 19 9 9 3. Ruch Chorzów 37 34 47-48 16 11 10 4. Lechia Gdańsk 37 32 46-41 13 13 11 5. Wisła Kraków 37 31 51-46 14 11 12 6. Górnik Zabrze 37 31 53-56 14 10 13 7. Pogoń Szczecin 37 27 50-50 11 17 9 8. Zawisza Bydgoszcz 37 25 48-48 12 10 15 9. Śląsk Wrocław 37 34 49-41 12 15 10 10. Podbeskidzie Bielsko-Biała 37 30 39-45 10 15 12 11. Jagiellonia Białystok 37 29 59-58 12 12 13 12. Piast Gliwice 37 28 43-56 11 12 14 13. Korona Kielce 37 26 47-56 10 14 13 14. Cracovia 37 25 43-56 12 8 17 15. Widzew Łódź 37 20 36-62 7 10 20 16. Zagłębie Lubin 37 17 35-51 7 10 20 Kolejno: mecze rozegrane, punkty, bramki zdobyte i stracone, zwycięstwa, remisy, porażki.?W przypadku równej liczby punktów o kolejności decydują bezpośrednie mecze. Strzelcy 22 gole – Marcin Robak (Piast 1, Pogoń 21), 21 – Marco Paixao (Śląsk), 20 – Łukasz Teodorczyk (Lech), 16 – Paweł Brożek (Wisła), 15 – Dani Quintana (Jagiellonia), 14 – Rubén Jurado (Piast), Miroslav Radović (Legia), 12 – Grzegorz Kuświk (Ruch), Eduards Viš?akovs (Widzew), 11 – Mateusz Zachara (Górnik)
29-04-2002 / 11:23(akt. 06-01-2019 / 02:03) Mistrzowska feta rozpoczęła się dokładnie z końcowym gwizdkiem sędziego. Choć już na parę minut wcześniej od strony "Żylety" poleciały w niebo fajerwerki. Obecni na płycie boiska dziennikarze (w przeważającej większości kibice Legii), a także nieliczni kibice, którzy mimo próśb Wojtka Hadaja i Andrzeja Bosmana przeszli przez płot, od razu pobiegli do piłkarzy aby razem z nimi cieszyć się z triumfu. Niektórzy jednak poprzedzili to zaopatrzeniem się w piwo, którego na Legii było pod dostatkiem, 25 tys. litrów (czyli około 1,5 litra na osobę). Wiele osób całowało murawę, a niektórzy nawet wyrywali trawę na pamiątkę. Następnie prezes Miklas otworzył (nie bez trudu) wielkiego szampana i oblał nim piłkarzy, którzy zgromadzili się przed specjalnie zbudowanym podestem. Potem wszyscy zawodnicy zostali uhonorowani medalami za mistrzostwo Polski. A kapitan Legii Cezary Kucharski odebrał z rąk prezesa PZPNu srebrną paterę. Wtedy rozpoczęło się wielkie święto w stolicy. Wojtek Hadaj przedstawił wszystkich, którzy przyczynili się do zdobycia mistrzostwa. Bosman uhonorował Kucharskiego specjalnym pucharem od kibiców Legii dla najlepszego zawodnika sezonu. Cały czas trwały śpiewy. Oczywiście najczęściej można było usłyszeć: „Mistrzem Polski jest Legia” wielokrotnie inicjowaną przez kibiców jak i samych piłkarzy. Bodaj po raz pierwszy kibice skandowali imię i nazwisko prezesa klubu Leszka Miklasa. Następnie Bosman zaproponował, że piłkarze wyjdą do kibiców na płytę boiska. Trzeba było zrobić przejście. Jednak tak bardzo wszyscy chcieli zobaczyć swoich ulubieńców, że... prawie nikt nic nie zobaczył. Potem kibice w różny sposób zaczęli przemieszczać się w stronę pl. Zamkowego. Na Łazienkowskiej odbył się jeszcze pokaz sztucznych ogni. Niestety wczesna pora spowodowała, że nie był on tak efektowny jak mógłby być po ciemku. Na placu Zamkowym zebrało się wielu sympatyków Legii. Trudno oszacować dokładnie ile, ale naszym zdaniem było ich ponad 10 tys. Pierwsi oczywiście obsiedli kolumnę Zygmunta, a większość ustawiała się wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia. Cały czas trwały legijne śpiewy i tylko czasem pojawiały się niesympatyczne okrzyki wobec Polonii, Wisły, Arki czy Widzewa. Kibice obsiedli również okoliczne latarnie i rusztowania, gdzie oczywiście powiewały flagi Legii, były też pojedyncze fajerwerki. Wszyscy niecierpliwie czekali na przyjazd odkrytego autobusu z piłkarzami Legii. W końcu się doczekali, ale tych zebranych najbliżej pl. Zamkowego spotkał zawód. Autobus nie mógł się przecisnąć przez tłum kibiców i zatrzymał się na skrzyżowaniu z ulicą Miodową. Feta była wielka. Na wypełnionym po brzegi autobusie powiewały flagi, szampan i piwo lało się strumieniami. Jednak dosyć szybko autobus odjechał. Jednak długo potem na Starówce, jak i w całej Warszawie słychać było klaksony trąbiące w znanym wszystkim rytmie oraz śpiewy kibiców Legii. Należy również zaznaczyć, że obyło się bez większych szkód. Koło pl. Zamkowego ucierpiał tylko jeden samochód, niewielkie szkody były również w ogródkach przy Pubach. Także serwowane pod dostatkiem piwo tylko niektórym „zaszkodziło”. Faktem jest, że nie było w pobliżu policji, co na pewno spowodowało mniej zniszczeń. „Mistrzem Polski jest Legii, Legia najlepsza jest, bo Legia to jest potęga, Legia CWKS”. I oby jak najdłużej. Relację z meczu z Odrą można przeczytać tutaj. Fotoreportaż z tego spotkania dostępny jest tutaj. Zdjęcia z mistrzowskiej fety można obejrzeć tutaj.
mistrzem polski jest legia tekst